Na początku sierpnia tego roku postanowiłem wybrać się na kilkudniową zasiadkę karpiową , na jedną z moich ulubionych wód w Polsce którą jest łowisko Nekielka w Wielkopolsce .Po spakowaniu do auta całego sprzętu , jadę na łowisko . Kiedy wreszcie dojeżdżam lokalizuje miejsce na którym będę łowił . Rozbijam namiot , montuję echosondę na ponton , wędziska uzbrajam w kołowrotki i szykuję przypony z przynętom na haczyku i wypływam w poszukiwaniu idealnej miejscówki na położenie zestawów w łowisku . Po zlokalizowaniu miejsca na głębokości 1,4 m do 2,4 m postanowiłem że w tym miejscu będę łowił , tym bardziej że woda w zbiorniku wskazuje 21oC i w łowisku mogą prócz karpi pojawić się inne gatunki ryb np. amur . Przystępuję do za markerowania i zanęcania miejsca kulkami proteinowymi , pelletem , ziarnami konopi oraz kukurydzy oczywiście za busterowanymi w magicznej zalewie . Już pierwszej nocy około godziny 00:30 stawia mnie na nogi dźwięk sygnalizatora , po zacięciu ryby na kiju holuje ją do brzegu gdzie po kilku minutach ryba ląduję w podbieraku a następnie przeniesiona na na mate karpiową. Złowiona ryba to karp o wadze 7,3 kg . Po wykonaniu sesji
zdjęciowej , ryba wraca z powrotem do łowiska . Uzbrajam zestaw w kolejną magiczną kulkę i wywożę w nęcone wcześniej miejsce w oczekiwaniu na kolejne branie . Lecz niestety tej nocy był to jedyny złowiony przeze mnie karp .
Kolejny dzień zaczynam od gorącej kawy i śniadania .
I oczywiście wypływam pontonem i zanęcam kolejną partią kulek , pelletem, ziarnami konopi tym razem nie dodając kukurydzy . W ciągu dnia szykując kolejne zestawy końcowe typu przypony postanawiam użyć materiałów rozpuszczalnych typu PVA siatka, woreczek który pozwoli mi precyzyjnie i punktowo zanęcić ,a po drugie daję rybie próbkę zanęty znajdującej się bardzo blisko haczyka , jest to rozwiązanie po które bardzo chętnie sięgam gdyż dno łowiska jest twarde . Najlepiej jest stosować zestawy PVA właśnie na takim dnie gdyż po zapadnięciu się w mule nie zapewniają odpowiedniego efektu nęcenia . Po około dwóch godzinach po wywiezieniu zestawu z PVA następuje kolejne branie . Ryba nie daje mi łatwego zadania i zmusza do wypłynięcia na otwartą wodę gdzie następuje uporczywa walka o wciągnięcie ryby do podbieraka . Po około 15 minutowym holu po 3 nieudanych próbach podebrania ryby w końcu udaję mi się ją wyholować na brzeg . Tą waleczną rybą był 90 centymetrowy amur ważący 11.5 kg . Po dokonaniu wszystkich czynności na brzegu , rybka znów wpłynęła na swoje wody .
Szybko montuję kolejny zestaw i wywożę w nęcone miejsce . Dodając przy tym dwie garści kulek zanętowych wraz łańcuszkiem 3 peletów na nitce PVA , przymocowanych do haczyka i czekam na kolejne branie . W tym czasie zabieram się do przygotowania posiłku , ale dla siebie :) czas po południowy na oczekiwaniu za braniem mija aż do wieczora gdy głośny dźwięk sygnalizatora zrywa mnie z fotela .Podbiegając do wędki zacinam rybę i czując silny opór próbuje holować ją do brzegu lecz po kilku minutach holowania ryba spina się z haczyka i niestety tym razem nawet nie wiem jaki to był okaz . Rozważając nie udany hol zmieniam zestawy końcowe tj;większy haczyk z nr.6 na nr.4 przerabiam przepon na fluoro carbon oraz w miejsca gdzie miałem tzw; ,,spinke''postanawiam zanęcić dużą ilością pokrojonych kulek wraz z pelletem i mając mocny uzbrojony sprzęt,pozwalający walczyć z dużymi rybami szczególnie że pora nocna się zaczyna i kiedy nie widać podwodnych zawad wówczas trudno kontrolować kierunek ucieczki karpia lub innych gatunków ryb w nocy czekam na branie. Wieczorem odwiedza mnie kolega Hubert który przy gorącym kubku kawy opowiada swoje przeżycia z ostatniej zasiadki karpiowej. Przy opwieściach i śmiesznych przeżyciach nad wodą mojego kolegi zrywa nas ok.godz. 01:30 sygnalizator na którym z kołowrotka wysnuwa się spora ilość żyłki. Nie zastanawiając podbiegając do wędki zacinam rybę z nowo nęconego miejsca i korzystając z pomocy kolegi wypływamy po rybę pontonem i holujemy na otwartej wodzie. Ryba próbowała uciec na płytką partię zbiornika i w przybrzeżne trzcinowiska,lecz przy pomocy Huberta który pomaga mi podebrać rybę holuję karpia o masie 14.20 kg. radość moja była ogromna dlatego iż wcześniej na tym zbiorniku łowiłem mniejsze karpie o wadze od 3 kg. do 10 kg. Wykonując sesje zdjęciowe karp wraca do swojej podwodnej krainy a moje oczekiwania rosną w,, miarę jedzenia''czyli myślę jeżeli taki okaz mi wziął to muszą być jeszcze większe ryby w tej wodzie z wcześniejszych informacji na zbiorniku złowiono karpia o masie 22 kg. i jest to rekord łowiska mam cichą nadzieję że może uda mi się złowić tak dużą i piękną rybę jaką jest ,,Cyprynius carpio''czyli karp. Uzbrajam sprzęt i wywożę w nocnej porze zestaw z przynętą w oczekiwaniu na kolejne branie ryby ,postanawiam że w tule się w ciepły śpiwór w namiocie i zadowolony z połowu okazu jakiego złowiłem będę śnił o tej największej rybie która pływa po łowisku. Niestety noc szybko minęła i czar o dużym okazie prysnął. Zaczął się poranek lecz postanawiam że nie będę zmieniał zestawów które są w wodzie dlatego że to ostatnie godziny mojego wędkowania na łowisku i nie będę płoszył ryb. Zabieram się więc powoli do pakowania moich ,,klamotów ''karpiowych czyli namiot ,łóżko itp. w trakcie pakowania na jedną z wędek zaczyna ruszać się szczytówka i sygnalizator brań zaczyna pojedynczo ,,pikać''podchodzę do wędki i czekam co się stanie może jakaś mała rybka się bawi kuleczką albo........i w tym momencie następuję głośny dźwięk sygnalizatora i z kołowrotka znowu wysnuwa się duża ilość żyłki myślę sobie że może jednak sen się spełnia ryba łowiska???Zacinam i decyduję że będę holować rybę do brzegu ,adrenalina skoczyła mi nie samo wicie,jak zobaczyłem pierwszy wir ryby pod powierzchnią lustra wody wiedziałem że nie mam do czynienia z małą rybką tylko z dużym okazem . Ryba była bardzo waleczna przez około 15 min. nie dawała za wygraną ,co chciałem skręcić kołowrotek ,znowu wysnuwała żyłkę z szpuli kołowrotka lecz jednak finał holowania zakończył się w podbieraku i własnym oczom nie dowierzałem bo na macie karpiowej ląduje piękny karp o wadze 16.60 kg. krzyknąłem z radości życiówka moja życiowa ryba i sen prawie się sprawdził może nie do końca ale z dalszą nadzieją że przyjadę nad tą pięknie położoną malowniczo wodę z z ambicjami i analizami strategi łowienia przy okazji może spełnieni się mój magiczny sen .
MarekKrawczyk
tel. 503066667BartoszMalinowski
tel. 600837697